poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Prolog

   Obudził mnie dźwięk przychodzącego SMSa. Spojrzałam na telefon, była to wiadomość od Artura:
- Hej. Będziemy dziś  z Anetą w Wawie. Masz czas, spotkamy się?
Ciekawe.. Od razu wiedziałam o co chodzi. Pewnie rodzice prosili, żeby sprawdzili co u mnie. Nie jechaliby z Krakowa do Warszawy w środku tygodnia.  Jednak ucieszyłam się ze będę mogła się z nimi spotkać. Po chwili odpisałam:
- No hej. Oczywiście. Przyjedźcie do mnie. Zapraszam J. Na którą będziecie, może przygotuje obiad? Hmm.. Czekam.
Dobrze, że wczoraj posprzątałam. Nie mam dużego mieszkania. Wynajmuję je z moja przyjaciółką, Majką.  Kocham ją. Wie, kiedy coś mnie gryzie. I na odwrót. Jest o rok młodsza ode mnie. Będziemy razem studiować na tym samym kierunku. Pochodzimy z jednej miejscowości. Też kocha siatkówkę, ale bliższa jest jej sercu nożna, głównie ze względu na jej chłopaka. Leżałam tak i czekałam na odpowiedź od Artura. Zdążyłam się zdrzemnąć. Znów obudził mnie SMS.
-Będziemy u ciebie na 13. Szykuj, szykuj tam :D., musimy jeszcze załatwić kilka spraw na mieście. I potem prosto do ciebie.
-Ok. Czekam. Buziaki J - odpisałam.
Z jednej strony byłam zadowolona, a drugiej już myślałam co zrobić na obiad. Nagle do pokoju wpadła Majka.
-Hej, a Ty od kiedy taki ranny ptaszek, co? - zapytała
-No hej, przyjeżdża Tomek, kontaktował się ze mną i dlatego nie Spie J - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Oo a to jakaś okazja, bo co jak co, ale Tomek często nie wita do ciebie
-Hah nie tak bez okazji. Chyba… tylko teraz mam problem..- powiedziałam poważnie, wiedziałam jak zareaguje
-Jeju, co się stało?- zapytała z niepokojem
-Nie wiem co zrobić na obiad – zaśmiałyśmy się .
-Mozę w czymś ci pomóc? – zapytała
-Nie, dzięki bejbe J
-OK. To nie będę Wam przeszkadzać, w jakże szerokim gronie rodzinnym – odgryzła się
- HA HA HA –zaśmiałam się sztucznie
-Oj tylko żartowałam- zobaczyła, ze nie rozśmieszył mnie ten zart
-Przecież wiem.
-A teraz lecę do pracy. A po niej do Kubusia, może zostanę na noc- poruszyła brwiami, wiedziałam o co jej chodzi- Pozdrów Artura i Agatę ode mnie .Pa kochanieJ
-OK. Pozdrowię. Ciao bejbe J
 Spojrzałam na zegarek. Była już 7:23. Wstałam i poszłam wziąć prysznic. Ubrałam sie, umalowałam i zrobiłam roztrzepanego koka. Weszłam do kuchni, by cos zjeść. Postanowiłam, ze zrobię carbonarę. Niestety, nie miałam żadnych składników do wykonania tej potrawy. Musiałam jechać na zakupy. Zresztą i tak pojechałabym bo w lodowce tylko światło i wiatr. Grzebałam w torebce, by znaleźć kluczyki do auta. Kiedy wyjęłam je z jej dna, ruszyłam do mojego białego suzuki Swift. Niestety po rozpoczęciu jazdy zauważyłam ze musze zatankować. Wjechałam na stacje. Zatankowałam i zamknęłam auto. Kierowałam się w stronę kasy aby uiścić należna kwotę. Jednak nie dane było mi dojście tam. Kiedy już znajdowałam się przy drzwiach i chciałam je otworzyć-ciągnąc, ktoś z drugiej strony je gwałtownie popchał. Dostałam w twarz. Rękę przystawiłam do nosa, który okropnie mnie bolał. Okazało się ze leci mi krew.
-Przepraszam bardzo, nie zauważyłem Pani- słyszałam kilka razy
Lecz nie patrzyłam w gore, na osobę, gdy to zrobiłam okazało się ze jest to…

­­___________________________________________________________________________
Ok. Prolog mamy już za sobą. Komentujcie, byśmy wiedziały, czy jest sens kontynuowania..

 Pewnie domyślacie się  o kogo chodzi… J

3 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie. No i od razu domyśliłam kim jest ten nieznajomy ;)
    Jedyne co mnie trochę denerwuję, to buźki, ale po za tym jest całkiem fajnie. Czkam na następne rozdziały :)
    Pozdrawiam @lullaby720

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaramy sie ograniczyc buźki. Mamy nadzieje, ze przez to nie stracilysmy naszego 1 czytelnika, ktory sie tu udziela :)

      Również Pozdrawiamy :)

      Usuń
  2. Co oznaczają tę 'J'? Napisze Ci w odpowiedzi na asku jak przeczytam resztę ;)

    OdpowiedzUsuń